Walka duchowa

coffee

Cześć wszystkim.
Na forum zarejestrowałam się w sumie z ciekawości, no bo co mam do stracenia. A nuż mnie ktoś tu "natchnie"?

Od dziecka byłam wychowywana na zasadzie "trzeba chodzić do Kościoła", więc regularnie uczęszczałam na niedzielną mszę jako mała dziewczynka. Zawsze była to dla mnie katorga - odliczałam czas do końca i recytowałam z pamięci modlitwy, nie zastanawiając się nad ich sensem.
Trzy lata temu, za namową babci i matki (a raczej będąc przez nie przymuszona), przyjęłam sakrament Bierzmowania. Nie przeżyłam tego jakoś duchowo, aczkolwiek Ojciec na spotkaniach bardzo mądrze i przyjemnie mi się go słuchało - coś z tego wyniosłam.

Przestałam chodzić do Kościoła mniej więcej w 1 klasie gimnazjum. Od tamtego czasu raczej nie zadręczałam się myślami nt Boga, wiary etc. Półtorej roku temu poznałam mojego obecnego chłopaka, który jest lektorem i ma mega wierzącą (jest w jakiejś wspólnocie neokatechumenalnej), sympatyczną matkę - mówię Wam, jeśli istnieją tu jakieś zesłane nam z nieba anioły, to ona jest jednym z nich.

Właśnie przez nią zaczęłam się coraz bardziej zastanawiać nad moją wiarą. Odkopałam w szafie jakieś Kompendium Katechizmu KK i zaczęłam to sobie czytać, coby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Ja naprawdę nie czuję sensu tego wszystkiego. Owszem, wierzę w to, że jest sobie jakiś bóg, jakaś wszechobecna energia, która to wszystko napędza. Ale nie potrafię znaleźć za grosz sensu w Waszej wierze. Mam znajomych, którzy mocno wierzą i to im daje szczęście, nadzieję, jakąś dobrą energię - czy dla mnie jest jeszcze jakaś nadzieja? Czy ktoś tak sceptycznie nastawiony może jeszcze poczuć prawdziwy SENS tego wszystkiego?

merkaba

zacznij słuchać radia Maryja

a przeczytaj TAJEMNICA MSZY ŚWIĘTEJ
[link widoczny dla zalogowanych]

Użytkownik

Musisz się na nowo narodzić.

To jest problem podejrzewam że większości katolików. Wierzą bo tak trzeba - w rezultacie tak na prawdę nie wierzą, albo się gdzieś zagubili. Proś Jezusa, o głęboką wiarę i czyste serce.

I napisz co u Ciebie jak ponownie tu zajrzysz.