Walka duchowa

magik244

Witam wszystkich Very Happy

A więc żeby opisać mój problem muszę cofnąć sie o kilka lat do tyłu wszystko zaczęło się jakieś 5 lat temu otóż zacząłem miewać paraliże senne, na początku bardzo się przestraszyłem ponieważ nie wiedziałem co to takiego dopiero po czasie znalazłem na ten temat wytłumaczenie w google ze takie rzeczy się zdarzają i wq to nic nienormalnego , jesli chodzi o wiarę w \Boga to moje życie było dość zróżnicowane pod tym względem, raz lepiej raz gorzej, był taki okres w moim życiu ze przez 3 lata chodziłem praktycznie codziennie do koscioła i byłem bardzo pobożny D; dopiero z biegiem lat i zmianą szkoły na średnia wszystko zaczęło sie jakoś zmieniać coraz dalej od boga i wq skończyło sie na tym ze chodziłem tylko w niedziele i siweta do koscioła ale nie w tym problem otóż pewnego razu mama wyciągnęła mnie na msze odnowa w duchu świętym tj jakieś dwa miesiące temu moja wiara w tym czasie można określić w przejściowym upadku, tj chodzę do kosioła wierze w boga ale jakoś życie które można dostrzec oczami pochłonęło mnie tak bardzo ze o Bogu myslałem tylko w niedziele ,wracając do tej mszy ,na tej mszy podczas glosaldi zaczęło mnie dusić i wq zrobiło mi sie strasznie nie dobrze mało co nie zemdlałem w kosciele, jednak w ostatnim momencie ksiadz przestał śpiewać i zacząłem wracać do normy, przestraszył mnie ten stan zacząłem szukać o tym w google żeby jakoś sie uspokoić jednak pośród tylu opini cięzko było wybrać co się stało w kosciele , w każdym bądź razie postanowiłem sie zmienić częstsze spowiedzi większa uwaga w kosciele mniej picia w weekendy z kolegami, modlitwy wieczorne przed snem, i takie rzeczy o których nie chciał bym pisać, coś dziwnego zaczęło się dziać w nocy a mianowicie dziwne sny podobne do paraliży sennych bo miałem kontrole nad myślami tylko ze otoczenie w którym się znajdowałem było różne a nie tak jak zawsze czyli mój pokój, była taka noc ze miałem 5 ataków dotąd mi sie to nie przytrafiało, w sumie przez cały tydzien po tej mszy i mojej zmianie na lepsze w każdą noc coś mi sie działo, w końcu zwierzyłem sie mojej koleżance z całej sytuacji ona zagadała o tym z kiedzem na religii i umówiła mnie na spotkanie z miejscowym egzorcystą, na początku myślałem ze to mnie wq nie dotyczy i nie chaiłem sie zgodzić ale po pewnym czasie mnie namówiła, jednak do takiego księdza sa długie kolejki i musiałem czekać jakieś 2 miesiące, po woli zacząłem wracać do normalnego życia z kolegami tj wiecej imprez mniej modlitwy wszystko tak jak dawniej, razem z moją zmianą zaczęły ustępować sny aż w końcu przeszło całkiem, w końcu nadszedł dzień spotkania można powiedzieć ze moja sytuacja i myslenie było takie samo jak przed tą mszą uzdrawiającą, spotkałem się z nim w jego domu stary ksiądz przywitał mnie w progu swoich drzwi i wybadał spojrzeniem, wq prawie cały czas patrzył mi się w oczy przez ponad półtora godzinną, podczas rozmowy wyjawiłem mu prawie wszystkie moje sekrety, i opowiedziałem o snach i o tym duszeniu w kosciele miał przestraszoną minę a mi się w pewnych momentach chciało śmiać , po prostu nie wiem dlaczego może i to idiotyczne zachowanie i nie stosowne do sytuacji ale jakoś nie mogę ogarnąć tej całej sytuacji, mówił ze wdepnąłem w wielką kupę i ze jeśli się nie zmienie to może być ze mną źle, w sumie cała jago historia pasuje do tego mojego opowiadania ze z upadkiem mnie szatan się wycisza i nie atakuje a gdy zaczynam się modlić on daje o sobie znać, mówił również o tym ze podejrzewa u mnie dręczenie poprzez grzechy pokoleniowe, tez się z tym nie potrafię zgodzić ponieważ to było by zawaliście niesprawiedliwe żebym musiał być dręczony za grzechy np. mojego pra pra dziadka który np. na wojnie mordował i gwałcił oczywiście nie mam pojęcia za czyje grzechy miał bym odpowiadać bo jakoś nic mi do głowy nie przychodzi, wq jakoś nie mogę tego wszystkiego ogarnąć i pojąć według niego na każdej płaszczyźnie zyciowej toczymy jakąś wojne z szatanem nieustanna walka która toczy się w naszym zyciu codzienne wybory przeważają szale zwycięstwa jednej albo drugiej strony, gdzie ceną jest nasza dusza :-/ oczywiście wierze w boga od dziecka ale czy sprawa jest aż tak poważna, czy on czasami nie wyolbrzymia tego wszystkiego proszę was o jakaś odpowiedź bo naprawdę nie mam z kim o tym porozmawiać, wyciągnąłem pewne wnioski z tej rozmowy i mimo wszystko ze nei do końca wierze w to co w Okół mnie według niego się dzieje, postanowiłem się mimo wszystko zmienić modlitwa koscioł planuje też spowiedź w tym tygodniu na razie nic się nie dzieje nie ma snów ani nic, może i dobrze bo codziennie modle się żebym, nie musiał tego koszmaru przezywać od nowa , założyłem pewną taktykę ze zmiana w żaden sposób mi nie zaszkodzi nawet jeśli się ten ksiądz myli w stosunku do mnie trochę się rozpisałem ale inaczej nie potrafię :d proszę o odp co o tym myslicie i jakie jest wasze zdanie …

Rafka

Porażenia przy-sennie tez miałam więc wiem co to jest.
Dobrze, że poszedłeś z tym do egzorcysty. Nie należy lekceważyć jego zdania.
Powinieneś dbać o siebie szczególnie o sferę duchowa aby znów w coś nie wpaść.
Zły jest jak ryczący lew i czeka kogo by tu pożreć.