Forum Walka duchowa Strona Główna Walka duchowa
katolickie forum dla osób wierzących, niewierzących, poszukujących, wątpiących, zagubionych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Charyzmatyczni Kapłani

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Walka duchowa Strona Główna -> Chrześcijanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fiedys
Chorąży


Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 2:06, 19 Mar 2009    Temat postu: Charyzmatyczni Kapłani

Chciałbym w tym miejscu wtrącic parę zdań na temat dotyczący pewnej grupy osób, posługujących w Kościele.
Uczestniczyłem parę razy w spotkaniach wspólnotowych Odnowy W Duchu Świętym, kilka razy byłem na mszach o uzdrowienie zainicjowanych przez wspólnotę, no i uczestniczyłem w rekolekcjach Odnowowych. Muszę powiedzieć - jeszcze nie na moje nerwy. Dla czego to wszystko opiera się na jakimś podnieceniu, "błysku flesza Ducha Świętego", bo to jest chwila, błysk, moment ekscytacji, i... pustka którą zapełnia się kolejnymi spotkaniami... nie widzę tutaj zbyt mocnych fundamentów. Ale to jest moje zdanie, i być może ktoś ma inne. Chciałbym jednak włączyć w to forum pamięć, o takich ludziach, charyzmatykach,którzy są (byli) wiernymi apostołami Chrystusa, oraz kapłanami, i nie powodowali tylko "złudzenia" bycia ogarniętym przez Ducha Bożego,jak na niektórych spotkaniach Odnowowych, ale dawali, i dają mocne świadectwo jak prawdziwie kochać Boga poprzez służenie mu, i wypełnianie jego woli. Kontynuując swoją posługę uzdrawiania zapełniali stadiony, nie powodując przy tym zbiorowej histerii, czy niezdrowych emocji, ale pełen ciepła entuzjazm. Dwie takie postacie, to Emiliano Tardif (niezyjący już), oraz Joseph Bill (jezeli jeszcze żyje, to ma już ponad osiemdziesiątkę). Mam wiele sympatii do tych kapłanów, bo pogłębiają oni moją miłość do Boga. Trzecią taką postacią, o której chciałbym wtrącić zdanie, jest o. Robert De Grandis, który także prowadzi posługę uzdrawiania. Opracował on wiele bardzo skutecznych modlitw, min. modlitwę przebaczenia, czy wiele modlitw o uzdrowienie międzypokoleniowe. Jest moim ulubionym kapłanem Smile
Z pewnością jest ich wielu, również tych, o których nie słyszałem.. i tak myślę bardziej przyjżeć się tym przeze mnie jeszcze niepoznanym, a do tego przysłuży mi się z pewnością internet...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amadea
Admin
Admin


Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:27, 19 Mar 2009    Temat postu:

Ja mam mieszane uczucia co do charyzmatycznych "przedstawień". Z jednej strony uważam, że jeśli Bóg komuś daje charyzmat np. uzdrawiania, to nie ma nic złego w tym, że ludzie idą na spotkanie z charyzmatykiem, bo przecież ten dar nie jest dany tylko po to, by był, ale przede wszystkim po to, by ktoś z niego korzystał.
Z drugiej jednak strony drażni mnie nadmierne przywiązywanie wagi do tzw. Mszy o uzdrowienie. Po pierwsze dlatego, że ludzie przez to jakby zapominają, że w KAŻDEJ MSZY JEST UZDROWIENIE. Uzdrowienie można znaleźć przede wszystkim w Sakramencie Pokuty i Pojednania oraz w Komunii Świętej. Nie potrzeba do tego specjalnego show.
Po drugie - męczy mnie atmosfera tego rodzaju "przedstawień". To wszystko zalatuje zbiorową histerią, jakimś totalnym obłędem a do tego infantylizmem. Czym innym jest dziecięca wiara i ufność a czym innym dziecinne zachowania, których nie brakuje na Mszach z udziałem charyzmatyków. W ubiegłym roku byłam na spotkaniu z o. Jamesem Manjackalem. Okrzyki typu "Brawa dla Jezusa!" rozwaliły mnie Rolling Eyes. Tańce, podskoki, kiwanie się - ludzie jakby w transie... Być może to wszystko jest świetne, być może tylko ja jestem zbyt konserwatywna w pewnych sprawach, ale mnie to naprawdę denerwuje. Zwłaszcza w kościele. Mam wrażenie, że te spotkania prowadzone są w duchu telewizyjnych imprez pastorów amerykańskich. Za dużo w tym egzaltacji, za dużo hałasu i niesamowicie podkręconych emocji. Na emocjach nie można budować ani wiary ani zaufania wobec Boga. One mają znaczenie, ale drugorzędne, ponieważ są bardzo zmienne. Na "imprezie" z charyzmatykiem człowiek jest podniecony do granic możliwości i wydaje mu się, że góry może przenosić, a na drugi dzień budzi się z transu w szarej codzienności i... No właśnie. I co zostaje? A potem może się stać tak jak pisze Fiedys - ludzie zaczynają uzależniać się od takich spotkań, bo szukają czegoś, co da im "kopa". A prawdziwa wiara to nie ten haj, który ogarnia człowieka na spotkaniach. Bardzo często o wiarę trzeba walczyć, a trwanie przy Bogu to nie emocje, lecz wola. Wiara oparta na emocjach jest płytka i łatwo nią zachwiać.
I po trzecie. Odnoszę wrażenie, że wiele osób na tych spotkaniach szuka nie Boga, ale człowieka. Zbyt duże znaczenie nadaje się samemu charyzmatykowi. Nawet jeśli on podkreśla, że jest tylko narzędziem, przez które działa Bóg, to do niektórych ludzi to jakby nie dociera. Idą na spotkanie nie z kochającym, miłosiernym, uzdrawiającym Bogiem, lecz z człowiekiem-cudotwórcą.

Po spotkaniu z o. Manjackalem stwierdziłam, że więcej na tego typu spotkania jeździć nie będę. To nie dla mnie.
Ale, podkreślam, nie neguję tego całkowicie. Są ludzie, którym to jest potrzebne. Być może dla niektórych takie spotkanie stanie się początkiem prawdziwego nawrócenia. Może i uzdrowienia doświadczy. Przede wszystkim tego duchowego (na spotkaniu z o. Manjackalem, gdy modlił się o uwolnienie ludzi zebranych w kościele, jedną z osób trzeba było wyprowadzić do sali obok, gdzie grupa ludzi z księdzem podjęła się modlitwy konkretnie nad tą osobą, ponieważ okazała się opętana (zły duch zaczął przez nią manifestować swoją obecność)), bo przecież ono jest ważniejsze niż uzdrowienie fizyczne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiedys
Chorąży


Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:23, 19 Mar 2009    Temat postu:

Są charyzmatycy, i charyzmatycy, i niektórzy rzeczywiście odstawiają show. Mam kilka konferencji, spotkań z udziałem o DeGrandisa, oraz o. Billa, i nie odnoszę wrażenia, jakoby oni dawali jakieś odlotowe show. Wskazują oni nie na siebie, ale na osobę Boga, i nie ma tam jakichś infantylnych okrzyków w stylu "brawa dla Jezusa". Nie ma tam niezdrowej ekscytacji. Nie cierpię natomiast tego rodzaju charyzmatyków, np świeckich, jak Gloria Polo, Helen Quinlan, itp. Tu rzeczywiście jest spektakl. Moja mama jedzie na to, ale ja z góry powiem, żeby po przyjezdzie nic mi nie gadała, nie przekazywała rzadnego przesłania, i nie dodawała takiej otuchy, której ja nie potrzebuję. Nie w tym stylu.
Natomiast co do mszy o uzdrowienie, to uważam, że niektórzy ludzie potrzebują takich specjalnych cudownych znaków, żeby się obudzić.
Jezus dokonywał takich uzdrowień, czy nawet wskrzeszen, i po nich ludzie się nawracali, i wielbili Pana, a przecież na takich mszach dzieje się coś podobnego. I przecież to w dalszym ciągu Jezus uzdrawia, a nie kapłan. Gdyby Jezus sobie nie życzył takich mszy, to nie byłoby uzdrowień Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata
Giermek


Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:47, 05 Lip 2009    Temat postu:

vfuighui

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Beata dnia Nie 22:16, 16 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiedys
Chorąży


Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:42, 31 Lip 2009    Temat postu:

Myślę, że człowiek doznający uzdrowienia podczas trwania takiej mszy może doznać przemiany wewnętrznej, a ludzie widzący jego uzdrowienie także..
Ja chciałbym się podzielić takim świadectwem: na jednej z mszy o uzdrowienie zostałem uzdrowiony z zeza. Wcześniej szczera spowiedz bez której nie byłoby to możliwe.. szczególnie wyznanie pewnego grzechu niewypowiedzianego przez długi czas miało tu podstawowe znaczenie.. Było to dla mnie przeżycie, taka interwencja z wysoka która przyczyniła się do pogłębienia mojej wiary i więzi z Jezusem.. Z grzechem niestety nie było łatwo.. on nadal trwał i pomimo, że sytuacja się oczyszcza - trwa nadal... Ten zez powrócił, choć już nie w takim stopniu.. i im bardziej się wszystko w tej sprawie staje się przejrzyste tym bardziej czuję, że moje gałki oczne stają się coraz stabilniejsze.. Myślę, że Pan Bóg chciał mi udowodnić, że nie zapomniał o mnie pomimo mojego wieloletniego bardzo silnego zwątpienia w Niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rafka
Chorąży


Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:09, 19 Kwi 2012    Temat postu:

Miałam modlitwy ''przebaczenia'' o. Robert De Grandis.
O. Tardiffa miałam ''Jezus żyje''.

Faktem jest, że każda msza jest uzdrawiająca. I wcale nie trzeba poszukiwać Boga w wielu kościołach.
Myslenie:
ten kościołek taki ładny i fajny ksiądz.
Byłam na kilku spotkaniach z charyzmatykiem. Myślę, że ludzie bardziej niż Jezusa szukają cudów.
Myślenie:
Ta msza jest lepsza bo tam coś się dzieje. To takie czasem oderwanie się od rzeczywistości.
Nie dobrze jest szukać doznań czy spektakularnych uzdrowień. Jeśli Jezus zechce kogoś uzdrowić to o.k. Jego wola. Nie należy blokować Bożej Łaski.
Takie spotkania są potrzebne. Bóg powołuje i chce uzdrawiać przez charyzmatyka.
Błędem jest jednak myśleć że charyzmatyk uzdrawia bo tak nie jest.
Bóg uzdrawia w taki sposób, że jest to widoczne a w innym przypadku dzieje się to w ''cichości serca''.
Są ludzi uzdrawiani ale nawet tego nie zauważają bo wciąż są skupieni na urazach cz na kimś czy na uczuciach.
To jest uzależnione od potrzeb człowieka. A to co człowiek w sobie ma to tylko Pan Bóg wie i tylko on wie co nam potrzeba.
np. widziałam na mszach obserwowałam ''spoczynek w Panu''. Sama chciałam tak, ale nigdy mi to nie było dane.


W przypadku byłoby to za łatwe jeśli ktoś zamiast się ruszyć nic nie robi.
Np. nie potrafi sam ''przebaczyć'' a oczekuje uzdrowienia.
Nie zmienia swoich życiowych postaw i nadal trawa w tym samym.
Wtedy sam blokuje Bożą Łaskę.
Może Jezu ma jakiś szczególny plan dla człowieka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rafka dnia Czw 16:28, 19 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Pachołek


Dołączył: 25 Mar 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:16, 13 Cze 2016    Temat postu:

Mam duże obawy co do ruchów charyzmatycznych . Ludzie zazwyczaj szukają tam przeżyć na sposób '' magiczny '' , a niestety zły duch najczęściej bywa tam i jest to wielkie zagrożenie .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Walka duchowa Strona Główna -> Chrześcijanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin