Forum Walka duchowa Strona Główna Walka duchowa
katolickie forum dla osób wierzących, niewierzących, poszukujących, wątpiących, zagubionych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłosc bezgrniczna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Walka duchowa Strona Główna -> Bóg, Jezus Chrystus, wiara
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal
Dziesiętnik


Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:59, 15 Paź 2009    Temat postu: Miłosc bezgrniczna

Ile razy mielismy tak w życiu ze zostawialsmy ludzi ktorzy nas kochaja a pozniej probowalismy to naprawiac.z Jezusem jest inaczej On nas kocha wieczna miłością ciagle na Nas czeka.Czeka na swoje dzieci ktore zatracily sie w mroku.Mamy czas dopoki zyjemy.Ale im bardziej odchodzimy w ciemnosc tym cieżej jest nam odnalesc droge.Jakze trudno walczyc nam o zycie jakze trudno walczyc o utracona miłosc.Nieraz kazdy z nas mowil sobie juz nie moge zostawiam to, nie ma sensu.Kiedy sadzimy ze cos jest dla nas wazne a jednak wszytsko do okola mowi Nam zostaw to. czy dalej warto walczyc? Jezus bedzie o Nas walczyl.Sam to wiem z mojego przypadku kiedy probowalem walczyc o to co odeszlo.
Probowalem ale bez Niego.Jak samotny zeglarz na morzu ktory nie widzi latarni a sam walczy z falami.Moj dobry przyjaciel powiedzial mi słowa ktorych nie zapomne.Zostaw to jemy.Zostaw Jezusowi.Jak odasz jemu ster on Cie poprowadzi.Oczywiscie samo dzialanie czlowieka jest potrzebne.Od pewnego czasu probuje sie nawracac.Myslalem ze jak zaczne wierzyc znowu w Boga wszystkie laski splyna od razu na mnie.Tak sie nie stało.Wtedy spotkałem na swojej drodze madra kobieta ktora powiedziala mi - 'Jezus to nie wrozka czy czarodziej macha palcem i juz sie dzieje , daj mu czas' i tak powinno byc trwac w wierze i ufac.On nam pokaze latarnie na morzu ale pamietajmy o tym ze im bardziej chcemy do niego tym bardziej wzburzone jest morze.Zly duch bedzie o nas walczyl.Pomimo tego jak jest zle musimy ufac i mowic - Jezu ufac Tobie.Łatwo jest odpuscic w polowie zeglugi rzucic wiosla ze zloscia i powiedziec juz nie moge ale jak ze trudniej jest zacisnac je dwa razy mocniej i dalej walczyc z falami.

Jezu ufam Tobie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Latina
Pachołek


Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:04, 19 Mar 2010    Temat postu:

Zgodzę się z tym postem.Ja wcale nie musiałam się nawraćać,ale się NAWRÓCIŁAM!To zależało rónież ode mnie i było warto,żyje mi się lepiej,nie ma we mnie tyle zła co kiedyś,któe tak mnie męczyło,staram się wybaczać,bo wiem,że i mi zostanie wtedy wybaczone.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fiedys
Chorąży


Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:58, 24 Mar 2010    Temat postu:

Są takie dwa teksty które w cudowny sposób utrzymują mnie na powierzchni wzburzonego oceanu mojego życia.

Pierwszy pochodzi z książki "Zapiski Więzienne" Kardynała Stefana Wyszyńskiego:

Gdy ciężko ci znosić nienawiść ludzi, pomyśl, że nie wszyscy cię nienawidzą.
A gdyby wszyscy nawet uważali się za twoich wrogów, to na
pewno Ja zawsze jestem dla ciebie Matką Pięknej Miłości, to na pewno
Syn mój miłuje cię do końca, to na pewno Ojciec jest zawsze miłością.

piękne słowa Matki...

Drugi pochodzi z książeczki o. Jamesa Maniackal pt "33 Modlitwy Charyzmatyczne":

Może pora będzie pózna,
A sposób nieoczekiwany,
Ale odpowiedz na pewno przyjdzie.
Ani łza potajemnego zalu,
Ani oddech świętego pragnienia,
Oddany Bogu nie pójdzie w zapomnienie,
Ale w wyznaczonym przez Boga czasie
Uniosą się ponownie w powietrze jak chmura miłosierdzia,
Z której spadnie deszcz łask obfity
Na nas i na tych za których się modlimy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rafka
Chorąży


Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:00, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Czasem tak jest, że ranimy kogoś bliskiego czyli osobę która nas kocha.
Jezus pozwala pogubić się człowiekowi. Kiedy człowiek uważa, że ma rację i robi po swojemu. Później sam stwierdza, że to nie było dobre.
Ale jest i tak, że to ''po swojemu'' jest właśnie jego drogą.
Zależy czym w życiu się kierujemy.
Jezus działa w życiu. Czasem bardzo niezauważalnie. Tak, że mamy wrażenie że nic się nie dzieje. A czasem wchodzi w czyjeś życie ''bardzo konkretnie'' czyli poprzez jakieś wydarzenie. A dlaczego tak?
A dlatego, że człowiek czasem jest ''tak ciemny'', że nie potrafi zauważyć to, że w coś wdepnął po sama szyję. Bóg łamie boleśnie, ale skutecznie.
Bóg dał nam umysł, 2 łapki i dwie nogi. Abyśmy myśleli. Wolna wola.
Jeśli go poprosimy to on ''wejdzie w nasze życie'' i nie musisz wcale widzieć ''fajerwerków'', ''doświadczyć ekstazy''.
Starczy, że będziesz miał pokój w sercu, przebaczysz. Zaczniesz na siebie i innych patrzeć inaczej.
Zmiana zaczyna się w sercu.
Zauważam w sobie, że jest we mnie to ''po swojemu''czyli często kierowanie się ''przyjemnościami które mnie zniewalają. Bo tak czasem jest mi dobrze.
Zmiana wymaga odwagi. Więc małymi krokami.
Nie mogę nagle przeskoczyć ''góry''. Trzeba dobrze się rozpędzić. Aby się rozpędzić to trzeba ćwiczyć.
co nie pozwala Ci zmienić czegoś w twoim życiu??? Zapewne ty sam!!!
JEŚLI SIĘ NIE ZMIENISZ ZGINIESZ!!!

Nigdy nie mów ''Bóg mnie nie rozumie''. Jesteś jego projektem, wiec on zna twoja konstrukcję najlepiej.
Tak samo jak zegarmistrz zegarek. Wie gdzie się zepsuło.

Jeśli zaprosisz Jezusa do swojego życia. On będzie wiedział co robić. A może jest to właśnie właśnie ten odpowiedni moment.
Powinieneś kierować się ''miłością''a czym się kierujesz???


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rafka dnia Czw 20:16, 26 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albin
Zbanowany


Dołączył: 01 Kwi 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:15, 27 Kwi 2012    Temat postu:

Rafka napisał:
Jeśli zaprosisz Jezusa do swojego życia. On będzie wiedział co robić.
Jak rozumiesz te słowa:

"Jeśli zaprosisz Jezusa do swojego życia".

W jaki sposób można zaprosić Jezusa do swojego życia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rafka
Chorąży


Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:58, 27 Kwi 2012    Temat postu:

Każdy może Jezusa zaprosić do swojego życia.
Kiedy tak naprawdę wołam do Boga???
Wtedy jak coś się dzieje. Czyli te sytuacje po ludzku ''beznadziejne''.
Kiedy czujemy się totalne przybici. Kiedy nikt nam kompletnie nie pomaga. Kiedy ludzie człowieka zostawili.
A dlaczego tak?
Bo chcieli tylko wykorzystać. Miałeś być miły dobry spełniający wciąż czyjeś zachcianki. A jeśli mówisz ''nie''dlatego, że stwierdzasz, że ktoś jednak pominą ''twoje uczucia'' to wtedy stajesz się niepotrzebny nikomu.
I co wtedy robisz? Wołasz do Boga. I to jest odpowiedni moment aby on wszedł w twoje życie.
Często wołamy do Boga w swojej słabości.
Przykład: - Boże już nie mogę. Wszystko mi się rozwaliło. Nie wiem co robić.
On na to czekał jak właśnie w ten sposób powiesz.
On wie, że człowiek jest słaby choćby nie wiadomo ile miał i jakie miał kontakty.
Bóg może to zabrać i co wtedy.
Człowiek powie jak marnotrawny syn: -Wrócę do ojca.

Słabość może być czymś negatywnym w oczach człowieka.
A to jest miejsce działania Boga. Dlatego, że Bóg zna kruchość człowieka.
Tylko Bóg jest silny i mądry.
To co posiadamy mamy od niego.
Oglądałam na YT taki fajny film: ''Bóg cudów''. Polecam

Jakież to będzie zaskoczenie ''po śmierci''. Jak Bóg powie do takiego pyszałka: - Ale to co miałeś na ziemi miałeś ode mnie. Nic sobie nie zawdzięczasz. Poniżałeś biednego a ja w nim byłem.
Jest napisane: Kochaj bliźniego swego jak siebie samego!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rafka dnia Pią 14:03, 27 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albin
Zbanowany


Dołączył: 01 Kwi 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:04, 27 Kwi 2012    Temat postu:

Mówisz, że w ten sposób zapraszamy Jezusa do swojego życia? Hmy... Myślę, że to chyba nie ta metoda. Zobacz tu:

"Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" (Mat. 7:21-23).

Co o tym myślisz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rafka
Chorąży


Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:58, 28 Kwi 2012    Temat postu:

Zauważam Albinie u Ciebie ''przewrotność''. Zapewne to od dobrego nie pochodzi.

Jeśli piszę o zaproszeniu Jezusa do swojego życia to chodzi mi o nawrócenie.
Jezu bądź moim Panem, prowadź mnie, będę spełniał Twoja wolę. Panie przebacz mi.
Ludzie przychodzili do Jezusa. Wołali szczerym sercem.

Przykład: Bartymeusz.
Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: Co chcesz, abym ci uczynił? Odpowiedział: Panie, żebym przejrzał. Jezus mu odrzekł: Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu (Łk 18,35-43).


albo Jezus sam przychodzi do człowieka
Przykład: Ewangelia św. Jana 5,6
I gdy Jezus ujrzał go leżącego, i poznał, że już od dłuższego czasu choruje, zapytał go:- Chcesz być zdrowy?
Jezus był przyjacielem grzeszników.
„Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? Jezus usłyszał to i rzekł do nich: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.” (Ewangelia Marka 2:15-17)
Dyzma w ostatnim momencie swojego życia się nawrócił. Miał to ogromnie szczęście że umierał razem z Jezusem i przy Jezusie.
A jest tez napisane: Nie znasz dnia ani godziny. Nie wiesz kiedy przyjdzie śmierć dlatego trzeba być tak przygotowanym jak te ''mądre panny''.

I np. spotykasz osobę która chce się nawrócić i szczerze szuka Boga i spotyka takiego Albina który cytuje fragment taki co ty podałeś to wtedy możesz taką osobę ''bardzo zniechęcić''.
Fragment może i dobry, ale jest drugie dno które ty stosujesz.
Czyli.
Tak jest napisane w PŚ. O.k.
To owe dno jest. Wkręcasz komuś, że jak będzie wołał Boga o pomoc to i tak Bóg nie musi go wysłuchać czy tez zbawić.
dlatego zwracam Ci uwagę abyś tak nie robił bo możesz w ten sposób zrobić komuś ''mętlik''.

Np. czytasz Pismo Święte i dotkną ciebie jakieś słowa. Czyli dotkną ciebie Duch Święty i otworzył Twój umysł.
być może właśnie Bóg te słowa kieruje właśnie do Ciebie.
Ten odpowiedni fragment dla przemiany twojego życia.
I duch zły widząc to próbuje ''wykraść je z Twojego serca''.
Robi mętlik, zamieszanie, podaje jakieś fragmenty które mają cie odwieść od tego konkretnego fragmentu.
Przykład:

1. kto nie dba o domowników jest gorszy od niewierzącego 1Tm 5:8
Ten fragment jest kierowany do ''rodziców'', ogólnie do rodziny
2. Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem.
Ten fragment jest kierowany do osoby która chce iść za Jezusem bądź jest powołana
3. Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił.
Ten fragment jest kierowany do wszystkich.

Osoba która chce iść do zakonu to nie możesz pisać: 1. kto nie dba o domowników jest gorszy od niewierzącego 1Tm 5:8

Albo pisać w ten sposób: czy w PŚ jest mowa o zakonie.
Być może Bóg powołuje ta osobę a ty poprzez ''brak rozeznania w wierze'' możesz przeszkodzić.


Trzeba dobrze rozumieć co chce Bóg przekazać i do kogo kieruje dany fragment.
Pismo Święte nie może służyć do ''manipulowania'' poprzez błędną interpretację czy rozumienia ale do poznania prawdy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rafka dnia Sob 16:29, 28 Kwi 2012, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albin
Zbanowany


Dołączył: 01 Kwi 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:28, 02 Maj 2012    Temat postu:

Zupełnie nie rozumiem o co Ci chodzi, Rafka. Podałem Ci konkretny fragment z Biblii, który wyraźnie wskazuje na to, kto może cieszyć się uznaniem u Boga i co jest potrzebne, by żyć w przyjaźni z Bogiem. Ty natomiast mnie za to krytykujesz! Kto więc tak naprawdę zaciemnia sprawę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Walka duchowa Strona Główna -> Bóg, Jezus Chrystus, wiara Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin