Walka duchowa

Fiedys · Wysłany: Pią 22:50, 06 Mar 2009 Temat postu: Cud Wiary

Tak sobię myślę, a nawet wiem to doskonale, że wiara to nie zbiór przekonań, czy idei w które wierzymy, i które wyznajemy, lecz coś o wiele głębszego, coś, co leży u podstaw naszego bytu, i decyduje o naszym istnieniu... Moja wiara świadczy o stanie mojej duszy. Gdybym nie miał wiary - zginął bym porwany przez demony, najpierw strzeliwszy sobie w łeb. Taki koniec czeka ludzi, którzy pozbawiają się możliwości wzrostu w wierze niwecząc je, lub idąc wręcz za podszeptami złego ducha. Z braku dostatecznej wiary (nie zbioru przekonań) Biorą się wszelkie choroby, a już na pewno choroby psychiczne (nie mówię tutaj o upośledzeniach, bo to trochę inna sprawa, i tu trzeba by było szukać przyczyny nieszczęścia u przodków osoby dotkniętej) Ja wiem jedno, moja tak wielka niewiara sprowadziła na mnie wiele udręk i cierpienia, a nawet przeświadczenia, które miałem przez wiele lat, że oto słabnę więdnę, znikam i zapadam się... krótko mówiąc umieram duchowo, a jak wiele osób zdaje sobie z tego sprawę, TO jest prawdziwa śmierć! Skutki tego umierania odczuwam do teraz, bo nadal bardzo cierpię. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, czym jest wiara, i myślą, że w coś wierzą.. ale to nie jest wcale wiara, na litość Boską! Coś sobie wyobrażamy, nie wiem, Boga, niebo, i wierzymy w te wizje; myślimy, przecież mamy wiarę, to dla czego cierpimy skoro wiara uzdrawia? I nie ma rady, kompletnie żadnej z ludzkiego punktu widzenia. Ale na szczęście Pan Bóg ma swoje sposoby, by napełnić nas ozdrowieńczą łaską wiary, tej prawdziwej, z której istnienia nawet nie zdajemy sobie sprawy, gdyż jest wpisana w naszą naturę... Smile

Fiedys

Wiara daje mi pewność co do mojego przeznaczenia, ona daje pewność że Bóg mnie kocha, i "nic mnie nie wyrwie z Jego ręki", prowadzi bardziej w stronę miłości Boga i blizniego.
Chyba coraz większa ilość osób doświadcza obecnie poważnego kryzysu wiary. Niektórzy już nawet nie chcą uwierzyć, nie widzą w tym sensu.
W Wielkiej Brytanii coraz mniej jest osób wierzacych w narodziny Jezusa, natomiast wierzą w ufo. Tak mówili w mediach.
Wiele skrajnych sytuacji w moim życiu poprowadziło mnie drogą wiary bardziej ku Bogu. Wiem, że bez Niego po prostu jestem załatwiony, leżę. Stąd, myślę, mam ten szczegół wiary jaki mam. To jest szczegół, szczątek, a jednak jest.

Wiara... cudowne antidotum na ludzkie strapienie... ech...

malutki

CHOĆ NIE ZAWSZE IDĘ TAM GDZIE MNIE JEZU POSYŁASZ...ALE WIEM ŻE TY JEZU DAJESZ MI WIARĘ NADZIEJĘ I MIŁOŚĆ KTÓRA Z NICZYM NA TYM ŚWIECIE Z ŻADNYM DIAMENTEM NAJPIĘKNIEJSZYM NIE MOŻE SIĘ RÓWNAĆ...CHOĆBY MI CAŁE ZŁOTO DAWALI ZA TWOJE DARY JEZU NAJDROŻSZY ODRZUCĘ Z POGARDĄ Smile

...choć czasami ...budzę się rano...

mówię...

jak celnik Zacheusz będę rozdawać,
jak Szymon będę nosić krzyże innych,
jak Weronika będę ocierać twarze,
jak Szczepan dam się kamienować,
jak Jezus na krzyżu będę przebaczać,
jak Franciszek będę kochać.

Wieczorem spoglądam w lustro...

widzę...

Adama, który dopiero co zjadł owoc,
Kaina, który dopiero co zabił,
Judasza, który dopiero co zdradził,
Piotra, który dopiero co się zaparł,
Piłata, który dopiero co obmył ręce
i zasypiam na mokrej od łez poduszce.

A w nocy przychodzi Jezus i pyta:
MIŁUJESZ MNIE???