Forum Walka duchowa Strona Główna Walka duchowa
katolickie forum dla osób wierzących, niewierzących, poszukujących, wątpiących, zagubionych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

rekolekcje
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Walka duchowa Strona Główna -> Karmelitanie, dominikanie, franciszkanie, jezuici... / Rekolekcje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amadea
Admin
Admin


Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:25, 26 Kwi 2007    Temat postu: rekolekcje

Czy były takie rekolekcje, które coś zmieniły w Waszym życiu? Jakoś tak szczególnie dotknęły?...

Ja bardzo dobrze wspominam rekolekcje uzdrowieniowe w Rokitnie (woj. lubuskie), prowadzone przez Siostrę Ushę z Indii. Byłam też na wspaniałych rekolekcjach uzdrowieniowych w Szamotułach. I raz trafiłam na Rekolekcje Ignacjańskie do Starej Wsi. To właśnie w Starej Wsi po raz pierwszy w życiu zetknęłam się z posłannictwem św. Faustyny, przeczytałam fragmenty "Dzienniczka" i zakochałam się w nabożeństwie do Miłosierdzia Bożego. Te rekolekcje zaowocowały też wspaniałą przyjaźnią z s. Anną, która była moim "aniołem", to znaczy prowadziła mnie w tych rekolekcjach. Ta przyjaźń trwa już prawie 9 lat i jest dla mnie wielkim błogosławieństwem. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monika
Chorąży


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 21:33, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Dobrze kojarzą mi się rekolekcje u serafitek w Tarnogrodzie. Świetna atmosfera, mnóstwo symboli, które głęboko zapadły mi w pamięć (np. jabłka). Wróciłam z nich bardzo pozytywnie naładowana Bogiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akurat
Setnik


Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:51, 29 Kwi 2007    Temat postu:

Cóz moje rekolekcje to rekolekcje szkolne... tylko te przyszło mi przeżywać. Zawsze po tych trzech dnia wszyscy byli zawiedzeni, jak juz ksiądz robił dobre wrażenie to zaczynał przynudzać. Jedni krzyczeli, inni stawiali na adorację, jesscze inni streszczali nam jakieś książki, ostatnio wszycy opierają się na nauczaniu JPII, jak się któryś raz z kolei słyszy to samo to może znudzić, do księży nie dochodzi, że młodzież potrzebuje pewnego rodzaju urozmaicenia.

Eksperymenty mojego proboszcza z rekolekcjonistami najczęsciej nie kończą się dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amadea
Admin
Admin


Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:07, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Kiedyś, gdy chodziłam do ogólniaka, na rekolekcje razem z księdzem przyjechały do nas dwie świeckie osoby. O jednej z nich teraz po latach niczego nie potrafię powiedzieć, ale ten drugi człowiek bardzo utkwił mi w pamięci. Do dzisiaj pamiętam, jak wyglądał i że na imię miał Gutek. Smile Gutek zrobił w życiu mnóstwo głupich rzeczy, m.in. zaczął ćpać. Gdy do nas przyjechał był "czysty" i złożył tak piękne, poruszające świadectwo, że na sali panowała kompletna cisza, przerywana od czasu do czasu wybuchami śmiechu, bo Gutek miał niesamowite poczucie humoru. Smile
To były najlepsze szkolne rekolekcje w moim życiu.
Sądzę, że księża wybierając się na rekolekcje do szkół, powinni zabierać ze sobą młodych ludzi, którzy często są bardziej wiarygodni i lepiej trafiają ze swoją historią, ze swoim świadectwem do młodzieży.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amadea dnia Sob 16:41, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akurat
Setnik


Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:31, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Dwa razy był u nas ksiądz, który zainteresował nas, mieliśmy spiewać jakieś dziecinne piosenki dla rozruszania i to przełamało lody, ksiądz Grzegorz wymiata. Katechetą też jest niczego sobie, oby było więcej takich rekolekcjonistów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monika
Chorąży


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 22:23, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Fakt, niekiedy trafi się taki ksiądz, że nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać... A jeśli chodzi o takie rekolekcje parafialne, to zawsze chodzę na msze dla dzieci. Bo wtedy z reguły jest najfajniej, najśmieszniej i najprościej, choć nie raz mam ochotę posłuchać czegoś pożywniejszego, ale u nas w parafii nie ma mszy dla młodzieży. Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akurat
Setnik


Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:15, 01 Maj 2007    Temat postu:

U nas są msze dla młodzieży.... przychodzi na nie więcej babć w moherowych beretach (bez obrazy) niż ludzi w wieku szkolnym. To smutne. Kazanie jest to samo co na innych mszach, często nawet nie ma księdza "od młodziezy". Normalnie zwyczajnie, zero zainteresowania. Tylko, że po podpisują obecnośc w książeczkach do bierzmowania, naszczęście mam to za soba...

Jedyne msze, które są robione tylko dla młodzieży są w piątki, raz w miesiącu, wtedy to się nikomu nie chce przychodzić Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amadea
Admin
Admin


Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:38, 01 Maj 2007    Temat postu:

W mojej parafii są Msze dla młodzieży i dla dzieci. Podczas Mszy dla młodzieży gra schola czy coś takiego. Jest gitara, są skrzypce, czasem flet. Ale, przyznam, że na te Msze nie chodzę głównie z lenistwa, bo są na 9, a ja lubię poleniuchować Embarassed
Są też Msze dla dzieci, ale do tego trzeba mieć nerwy ze stali i spory ubytek słuchu, bo jest jazgot niesamowity (dzieciaki przekrzykują się śpiewając, a ksiądz chce być od nich jeszcze lepszy), do tego kazania typu: "no dzieciaki, o czym była Ewangelia?", a dzieciaki odpowiadają jak niedorozwinięte. To zdecydowanie nie dla mnie.
I dlatego chodzę na mszę dla dorosłych (zresztą swoje latka mam, to i pasuje Smile ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jola8001
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum


Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:12, 13 Mar 2009    Temat postu:

Zapisałam się na rekolekcje ignacjańskie. Za dwa miesiące z hakiem mają się odbyć. Już powolutku przygotowuję się do nich. Gdy będę już po na pewno zdam Wam relację z tego co tam przeżyłam..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zz_top
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:01, 14 Mar 2009    Temat postu:

Cóż moge napisać... Moja cała młodość to kontakt z Oazą, Odnową i Rekolekcjami Ignacjańskimi. Próbowałem swoich sił w nowicjacie Jezuitów i można powiedzieć, że miałem tam 2 lata rekolekcji Smile A tak na serio to najgłębiej mi chyba zapadły w pamięc rekolekcje ignacjańskie - pełne! Czyli 4 tygodnie milczenia i modlitwy. Drugie rekolekcje to te, po których zdecydowałem się wystąpić z zakonu. Cieszę się teraz z perspektywy czasu, że zarówno decyzja o wstąpieniu do zakonu jak i wystapieniu z niego była ku większej chwale Bożej. Wiem co mówię - teraz mam żonę i trzech wspaniałych synów, których wychowanie w pobożności, sprawiedliwości i honorze spędza mi sen z powiek Smile Teraz słodko śpią łobuzy, ale jeszcze godzinkę temu rozrabiali - ani myśleli spać, zebrało im się na poważne rozmowy. To znaczy tym starszym, bo ten najmniejszy to jeszcze niezabardzo kuma Smile Mówię Wam - to są dopiero rekolekcje - głosić Słowo Boże takim urwisom, nieść im Chrystusa. Im i mojej ukochanej żonie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amadea
Admin
Admin


Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:01, 14 Mar 2009    Temat postu:

Piękne świadectwo! Dzięki. Smile

Ja na ignacjańskich ledwo przeżyłam jeden tydzień. Problem chyba w tym, że boję się konfrontacji z samą sobą w takiej ciszy. Nosiło mnie bardzo, a poza tym tęskniłam za domem, za muzyką, za ruchem. Czasem niesamowicie brakuje mi ciszy, ale gdy przez dłuższy czas jestem na nią "skazana", wariuję. Do tego wszystkiego to był środek mroźnej zimy, a w całym domu wysiadło ogrzewanie. Spałam pod dwiema kołdrami, tak zimno było, a w dzień było jeszcze trudniej, bo musiałam spod tych kołder się wygrzebać Very Happy.
Rekolekcje ignacjańskie są piękne, lecz bardzo trudne. Przynajmniej dla mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malutki
Chorąży


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:35, 12 Maj 2009    Temat postu:

Ja głęboko przeżyłem misje parafialne. Trwały przez tydzień... SmileSmileSmile trudno jest przez 4 tygodnie...tylko ja i cisza....u kamedułów składają też śluby milczenia...to dopiero wyrzeczenie...tylko sam z ciszą...a w tej ciszy GŁOS MIŁOŚCI PRZEDWIECZNEJ... SmileSmileSmileSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zgrzyciu
Pachołek


Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:22, 06 Lip 2009    Temat postu:

Ja 11 lipca jadę na moje pierwsze rekolekcje i sie doczekać nie mogę Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasia K
Pachołek


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:02, 08 Gru 2009    Temat postu:

Jeździłam na rożne rekolekcje, ale najpiękniejszy czas przeżyłam u ss.Klarysek od Wieczystej Adoracji,które znam już od 2 lat.
Kiedy to 1-wszy raz pojechałam na rekolekcje,taki zakon był mi zupełnie nie znany,a nawet nie zrozumiały,jak można się zamknąć za kratą na całe życie. Miałam sporo obaw,wątpliwości w dniu wyjazdu,ale zaufałam Panu i pojechałam (szukałam rekol.ale nie w zakonie klauzurowym,mój wzrok przyciągnęła prezentacja Sióstr zamieszczona w internecie i tak ciągle nie dawało mi to spokoju:p).
Przyznam się,że byłam pod zakonem 3 razy i dopiero za 3-cim razem weszłam ,bo do rekolekcji było sporo czasu,a mi się tam jakoś nie spieszyło Razz .Gdy weszłam,wszystkie obawy zniknęły a w sercu zagościł pokój. Jeździłam na różne rekolekcje,ale w klauzurowym zakonie byłam wtedy 1-wszy raz.Na tych rekolekcjach wiele zrozumiałam. Siostry za kratą są szczęśliwe,promieniujące radością,swoim życiem dają świadectwo Miłości Boga.Często spotykamy się z nie zrozumieniem,jak można się zamknąć na całe życie,że to więzień,ale nawet jeśli więzień to tylko z miłości. "Fizyczne zamknięcie jest duchowym otwarciem na pełną wolność,radość i szczęście".Siostry zamykają się tam,ponieważ dotknęła je łaska Boża. "Ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym otwiera pełniej na działanie Boga i pozwala pilniej wsłuchiwać się w Jego natchnienia".
Rok temu w czasie adoracji Najśw.Sakramentu dostrzegłam swój błąd,który popełniłam,ponieważ dążyłam do czegos za wszelką cenę,nie pytając o to Pana Boga.Jezus wyraźnie pokazał mi to i teraz staram się ciągle Go pytać o wszystko,bo On lepiej wie,co jest dla nas dobre i nie koniecznie wszystko musi iść po naszej myśli.Trzeba być otwartym na wszystkie odpowiedzi Pana Boga.Jego łaska jest tak wielka,że czasem nam sobie to ciężko wyobrazić,jak wiele On może uczynić,gdy człowiek Mu ufa i stawia na 1-wszym miejscu w życiu.

W lipcu zakończyły się 3-cie rekolekcje.
Dlaczego tam jeżdżę?- ponieważ właśnie tam wiele się nauczyłam...W Kosciele trwa ciągle adoracja Najś.Sakramentu ,kiedy to,nie tyle my mówimy,ale pozwalamy,by to On mówił do nas.Gdy trwamy przed Jezusem,On pokazuje nam drogę,daje światło... Nikt nie może nam wskazać drogi,bo nikt nas nie przenika poza Bogiem.Czas rekolekcji jest czasem wsłuchiwania się w głos własnego serca,w głos Boga w naszych sercach.
Piękne były chwile spędzone z kochanymi Siostrami,młodym,radosnym Ojcem Kapucynem i wspaniałymi koleżankami,a przede wszystkim z Jezusem ukrytym w Najśw.Sakramencie. Te rekolekcje na zawsze pozostaną w moim sercu.Piękne konferencje,prowadzone przez Ojca dawały do myślenia,a cukierki,które nam rozdawał podczas kazania w Kościele,były pyszne . "Jeżeli nie spróbujesz cukierka- nigdy nie dowiesz się jaki ma smak". Czasem w życiu trzeba zaryzykować,spróbować czegoś,bo możemy wiele stracić.Gdybym 1-wszy raz,gdy miałam obawy,nie zaufała Jezusowi i nie pojechała na te rekolekcje- wiele bym straciła.Trzeba wsłuchiwać się w głos serca i iść za pragnieniem mimo obaw,wątpliwości...Nigdy nie jesteśmy sami,zawsze jest Jezus ze swoją łaską.
Kiedy Siostry i Ojciec opowiadali nam o swoim powołaniu,widać było jak Jezus prowadzi.Jeśli człowiek jest blisko Niego,jeśli pyta Go co ma robić w życiu,to nie możliwe,by Bóg na to nie odpowiedział.Czasem potrzeba z naszej strony cierpliwości,musimy Mu ufać i nie oddalać się,gdy coś nie poszło po naszej myśli.Bóg kształtuje naszą wiarę,w Nim i z Nim wszystko ma sens.
Oprócz modlitw,konferencji(nawet na dworze z mrówkami ),była codz.radosna Eucharystia,prowadziłyśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego,różaniec,dzieliliśmy się świadectwami,a nawet byliśmy na wycieczce,która pozwoliła zrozumieć coś bardzo ważnego.Ostatniego dnia do późnej godz.miałyśmy adorację NS,podczas której były śpiewy,Siostra grała na gitarze.Nie chciało nam się wychodzić z Kościoła.
Ten czas rekolekcji byl dla mnie czasem pełnym radości i pokoju. Czas dany Bogu,nigdy nie jest czasem zmarnowanym.Nigdy nie zapomnę tych pięknych chwil,a nawet naszej walki z komarami wieczorem i rozmów do późnych godzin nocnych Laughing .

Oj troszkę się rozpisałam,ale to i tak mało,jeśli chodzi o Miłość Boga do człowieka.Jeszcze kiedyś "Bóg jest miłością",to były dla mnie tylko słowa,a to różnica: usłyszeć a doświadczyć.
Życzę Wam wszystkim,byście doświadczyli tej Miłości Bożej w swoim życiu,pozwolili by Bog mógł działać w Waszym życiu,bo tylko z Nim i w Nim człowiek może tak na prawdę być szczęśliwy Wink .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trzcielanka
Dziesiętnik


Dołączył: 17 Paź 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:42, 21 Paź 2010    Temat postu:

Ja przez całe swoje młodzieżowe życie jeździłam na rekolekcje (Szamotuły , Poznań). Dla mnie to było ładowanie akumulatora, drogowskaz jak dobrze żyć, jak się modlić, jak się wyciszyć itp. Dziś gdy jestem mężatką mam tyle różnych pytań, jak narazie nie znalazłam rekolekcji na które mogłabym jechać. Ogromnie tęsknię za wyciszeniem. By znów móc usiąść przed Bogiem i pomilczeć, oddać Mu wszystko i usłyszeć Jego głos.

Jak ktoś zna miejsce gdzie w lubuskim lub w wielkopolsce małżeństwa mogą pojechać na rekolekcje to proszę o info.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Walka duchowa Strona Główna -> Karmelitanie, dominikanie, franciszkanie, jezuici... / Rekolekcje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin